Wszyscy siedzą w kinie oglądając "Ciemniejszą stronę Greya", a ja...

zabunkrowałam się w łóżku i nałogowo pochłaniam seriale.

W końcu ferie, a w dodatku zbliżają się Walentynki więc większość par chcąc, nie chcąc trafia do kina. Przeglądając Facebooka co chwilę widzę posty typu 'Maka Paka ogląda "Ciemniejszą stronę Greya" w kinie Bla z użytkownikiem Idiot'.
Ja zrozumiem wszystko, nawet czytałam książkę, ale to, co się dzieje to jakaś epidemia. Wszystkie laski zmuszają swoich facetów do oglądania Greya. Już widzę miny tych wszystkich kolesi, którzy we wtorek ze sztucznym uśmiechem grzecznie pomaszerują do kina.
Dlatego jeśli we wtorek wybiorę się do kina to na "Lego Batman". Jednak nie o filmy mi dzisiaj chodzi.

Postanowiłam, że skoro już mam tyle wolnego czasu i powinnam powtarzać lektury to najlepsza okazja żeby nareszcie zatonąć w serialach.
Jakiś czas temu zaczęłam oglądać "Breaking bad" korzystając z tego, że mogę wykorzystywać do tego internet szkolny, bo mieszkam w internacie. I tak oglądam to sobie od czasu do czasu i jestem aktualnie w połowie. Jednak stwierdziłam, że w tym tempie przez całe życie nie obejrzę seriali, które chcę zobaczyć. Dlatego też wczoraj wgryzłam się w "American horror story" i obejrzałam sześć odcinków pod rząd. Dzisiaj zamierzam kontynuować. Mam plan przez ferie obejrzeć jak najwięcej. Jak wyjdzie, zobaczymy. W tygodniu na pewno codziennie godzinę spędzę oglądając "Dr. House'a" korzystając z tego, że w tv jest powtarzany od pierwszego sezonu. Miałam wszystkie sezony na dysku, który niestety uległ uszkodzeniu i muszę zgrać wszystko od nowa.
To dziwne uczucie kiedy jesteś w środku jednego serialu i nagle zaczynasz drugi nie kończąc poprzedniego. Trochę jak z czytaniem dwóch książek jednocześnie.
Wiem, że moja przygoda z "Breaking bad" zaczęła się dość późno ale lepiej późno niż wcale. (Tak btw. Czy Was Skyler też tak irytowała?) Zabrałam się za ten serial któregoś dnia jak przypomniałam sobie, że miałam to zrobić dobrych kilka lat wcześniej. Najśmieszniejsze jest to, że zawsze widywałam grafiki i kadry z łysym Walterem i przyznam, że dziwnie mi się go oglądało z włosami, a kiedy już zdążyłam do tego przywyknąć, musiałam się przyzwyczajać do jego braku włosów.
Serial sam w sobie jest naprawdę świetnie zrobiony i opiera się na tym, że nauczyciel chemii dowiadując się, że ma raka postanawia ze swoim byłym uczniem gotować metaamfetaminę w kamperze. Każdy odcinek to średnio 50 minut także wymaga poświęcenia czasu i mimo tego, że przez pierwsze dwa czy trzy odcinki trochę się męczyłam i starałam przekonać do dalszego oglądania, cieszę się, że nie zrezygnowałam.

Tak jak już wspominałam, przebrnęłam przez osiem sezonów "Dr. House'a" i nadal pozostaje on moim ulubionym serialem. Egocentryczny lekarz, który zawsze powtarza "everybody lies" jak sam przyznał w pierwszym odcinku, że leczy choroby, a ludzie tylko przeszkadzają. Unika pacjentów, ćpa vicodin, a choroby traktuje jak zagadki. 10/10 i nr 1 na mojej liście seriali.

Miałam piękny plan w weekendy wstawać wcześniej o oglądać "Przyjaciół" jednak choćbym nie wiem jak chciała to nie potrafię się przekonać do wstania rano jeśli nie muszę.
Chyba każdy kojarzy I'll be there for you" :D zawsze jak gdzieś to słyszę to mam banana na ryju.


A od wczoraj pochłaniam "American horror story" i jak zaczęłam oglądać pierwszy odcinek to przy szóstym musiałam się zmusić do wyłączenia żeby pójść spać. Dzisiaj chyba zarwę noc na oglądaniu, i jutro położę się po prostu wcześniej, bo we wtorek muszę wstać w środku nocy, a jak będę zmęczona to nie będę mieć problemu z zaśnięciem wcześniej.






Chyba naprawdę zacznę masowo oglądać seriale, bo w kolejce czekają jeszcze takie tytuły jak:

>"Nocny recepcjonista" Hugh Laurie bardzo tag... Czytał ktoś książkę "Sprzedawca broni" napisaną przez niego?
Ogólnie przekonałam się, że mało kto kojarzy go z innych ról niż "Dr. House". Hugh Laurie poza tym, że jest aktorem i napisał książkę to jest też muzykiem.
>"Black mirror"
>"Lucyfer"
>"House of cards" (we wtorek byłam na nagraniu wywiadu z Agnieszką Holland, która uczestniczy w produkcji tego serialu, przyznała ona, że Kevin Spacey poza umiejętnościami ma również duży talent aktorski)
>"The walking dead"


Warto też wrócić do klasyków takich jak
"Archiwum X"
"Californication"
"Dexter"
"90210"
"Plotkara"
"Glee"
"Herosi"
"Skins"
"Seks, kasa i kłopoty"

Tak dużo do obejrzenia, tak mało czasu. Jak tak sobie teraz pomyślę to chcę obejrzeć to czego nie widziałam i wrócić do seriali, które już oglądałam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates