Premiery filmowe 2017

Ach, przeklęta zima. Nadszedł czas, że mnie też dopadło choróbsko, a jedyne, co ratuje mnie przed zwariowaniem to filmy i seriale.
Z braku lepszych zajęć zaczęłam zagłębiać się w temat tegorocznych premier filmowych. Jak zliczyłam ile z nich chcę zobaczyć to stwierdziłam, że w tym roku jak nigdy spędzę naprawdę sporo czasu w kinie. Kilkanaście filmów po średnio 2 godziny + pół godziny reklam, łącznie to ponad doba, choć to nic przy eksperymentalnym projekcie, o którym niedawno czytałam. Znalazłam w sieci coś o filmie  zgatunku kina eksperymentalnego. Chodzi pogłoska, że kiedyś powstał taki właśnie film o zacnym tytule "The cure for insomnia", który miał trwać z tego, co pamiętam jakieś 87 godzin i opowiadać o życiu członów zespołów rockowych. Jednak ostatnimi czasy czytałam o filmie, który ma być jeszcze dłuższy i trwać ma 720 godzin, sam zwiastun to ponad 7 godzin, a następny zwiastun, który ma się pojawić za rok zajmie nam 72 godziny. Film nosi tytuł "Ambiancé" i będzie to najdłuższy film jaki kiedykolwiek powstał. Z tego, co udało mi się wyczytać, film ma być dość mocno zryty.
Jednak nie o najdłuższych filmach świata miałam pisać. Wracam więc do tegorocznych premier, a tych jest całkiem pokaźna ilość. Czy rok 2017 będzie kinowym zaskoczeniem? Mam nadzieję, że tak.
Pierwszą premierą tego roku jaką widziałam był "Sing" i mimo tego, że spodziewałam się trochę więcej to animacja całkiem spoczko. Fajnie było posłuchać ulubionych utworów w naprawdę dobrej jakości, a niektórych nawet w całkiem nowej wersji.
Premiery na, które czekam i chętnie się wybiorę:
! "Logan: Wolverine"
! "Lego Batman"
! "Strażnicy galaktyki vol.2"
! "Wonder Woman"
! "Obcy: Przymierze"
! "Dlaczego on"
! "Baywatch"
! "Rings"
! "The emoji movie"
! "xXx: Return of Xander Cage"
! "Piraci z Karaibów 5"
! "Anabelle 2"
! "Kingsman: The golden circle"
! "Lekarstwo na życie"
! "Dzieciak rządzi"
! "The Circle"
! "Pitch Perfect 3"
! "World War Z 2"
! "Niebezpieczni intruzi"
! "Kot Bob i ja"
! "McImperium"
! "Szybcy i wściekli 8"
! "Gru, Dru i minionki"
A cały mój upór na kino w tym roku wziął się z tego, że zawsze jak jadę do szkoły w poniedziałek zamiast w niedzielę to jakoś nie mogę do niej trafić. Przez bardzo krótki sen, bądź całkowity jego brak jeśli jadę w poniedziałek to jestem nieprzytomna. A jak jestem w takim stanie to za nic nie wysiedzę w szkole, bo zasnę więc zawsze wolę gdzieś pojechać. Ostatnio strasznie uparłam się, że chcę jechać do kina i nie odpuszczę. Poszłam z moim chłopakiem (Sekomix) właśnie na "Sing". Był to chyba najlepszy pomysł na spędzenie ranka w poniedziałek po małej ilości snu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Blogger Templates