Moja
przygoda z firmą Qilive zaczęła się kiedy mój chłopak dostał słuchawki nauszne
bluetooth tej właśnie firmy. Największym zaskoczeniem okazała się jakość
dźwięku, która jest o wiele lepsza niż chociażby w słuchawkach Sony. Fakt
faktem można było się tego spodziewać po różnicy cen gdyż słuchawki (nauszne)
Qilive przekraczają wartość 100zł, a Sony pozostaje przy stałej cenie 60zł za
słuchawki bez mikrofonu i 80 z mikrofonem. Dodatkowo wadą Sony jest kabel, który
w Qilive jest tylko opcją. Jednak dzisiaj zajmę się słuchawkami dousznymi.
Jako, że
przed samym końcem roku zespuły mi się moje poprzednie słuchawki, które były
zwykłymi chwilówkami za niecałe 10zł, zmuszona byłam kupić nowe. Tym razem
jednak zdecydowałam się na Qilive. Co mnie przekonało?
1. Zaufanie
do firmy Qilive
2. Cena
słuchawek dousznych to zaledwie 12zł (bez mikrofonu)
3. Ładny,
niebieski kolor
4. Do
słuchawek dostajemy gąbeczki, które przynajmniej według mnie znacząco wpływają
na jakość dźwięku
5.
Nienawidzę słuchawek, które mają te małe, straszne gumki
Po wyjściu
ze sklepu od razu odpakowałam słuchawki żeby sprawdzić czy działają poprawnie.
(Taka mała rada. Jeśli kupujecie elektronikę i możecie od razu ją sprawdzić czy
działa, polecam to zrobić żeby w razie problemów wymienić.)
Okazały się
być naprawdę głośne oraz wygodne jak na małe douszne maleństwa z jeszcze lepszą
jakością. Nie spodziewałam się tak dobrego efektu za tak małą cenę. Dla mnie są
idealne - wygodne i wyglądają. Jeśli inne produkty firmy Qilive są tak dobre
jak słuchawki to naprawdę polecam.
Najzabawniejsze
w tym wszystkim jest to, że Qilive to firma, która swój sprzęt sprzedaje
jedynie w sklepach Auchan. Zajrzyjcie na stronę internetową: http://www.qilive.com/pl
Jest to
jedna z tych mniej znanych firm, jednak ku zdziwieniu posiada bardzo dobrą
jakość. Czy byłaby w stanie wypchnąć z rynku znane firmy? Tego nie wiem, nie
mniej jednak bardzo polecam wypróbować tę firmę.
Co do
słuchawek samych w sobie, do tej pory tylko w nausznych zależało mi na jakości.
Zwłaszcza, że wszystkie wytrzymywały maksymalnie miesiąc. Dousznych używałam
jedynie w szkole jako, że łatwo je ukryć pod włosami, a czasem zwyczajnie śpię
słuchając muzyki. Z tego powodu nie wydawałam specjalnie dużo hajsu na
"chwilówki", bo nie miały dla mnie większego znaczenia. Ostatnio
jednak przywykłam do muzyki w dobrej jakości więc fakt, że poprzednie słuchawki
osiągnęły koniec swojej żywotności było dla mnie idealnym momentem do zakupu nowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz