Click! Czyli jak niekreatywnie tracić czas albo...

sposób na przetrwanie nudy. 
Chciałabym dzisiaj poruszyć jakże obecny w popkulturze temat, a mianowicie gry. 
Generalnie gracze dzielą się na hardcore'ów, casuali oraz często pomijanych klikaczy, których poniekąd możemy zaliczyć do casuali. 
Osobiście jestem klikaczem. Fakt, potrafię spędzić długie godziny nad "Need For Speed" czy "Devil May Cry", a nawet "Postalem". Dawno, dawno temu zdarzało mi się też grać w "Gothica", którego do tej pory cenię. Jednocześnie też grałam w typową klikankę jaką była "Kurka wodna", tak wiem trochę obciach ale wiecie co? Jak sobie teraz o tej grze przypomniałam to choć wstyd się przyznać to zagrałabym i pewnie tak jak kiedyś wciągnęłaby mnie i szybko nie wypuściła. 
Jednak dzisiaj chciałam odnieść się do klikanek, które są dostępne za darmo w Sklep Play na naszych androidach. Każdy z nas ma zainstalowaną grę, do grania w którą niechętnie się przyznaje. Czasem są tylko chwilówką. Często jednak niby to głupie klikanie w ekran, a wciąga, a wtedy tracimy na nich mnóstwo czasu. Ale nie zawsze. Są one dobrym sposobem na długą drogę do pracy, szkoły czy zajęciem na nudę kiedy siedzimy w szkole czy pracy, a co za tym idzie nie możemy wyjść. 
Na pierwszy ogień pójdzie chyba najbardziej znany 

➤Subway Surf - biegamy wybraną postacią po torach kolejowych unikając pociągów, konduktora i innych przeszkód, a przy okazji zbieramy złote monety. Mnie osobiście nie wciągnęła, wręcz męczyła. Zawsze jak zdarzy mi się już grać moje oczy cierpią. Nie chodzi mi tu o kolorystykę, bardziej może o fizykę gry. Bolą mnie oczy kiedy skaczę sobie między pociągami. Kolejną wadą jest to, że co chwilę jest nowa aktualizacja, co prowadzi do tego, iż po każdej kolejnej aktualizacji gra coraz dłużej się odpala, a nasze oczy są atakowane przez coraz większą ilość coraz to jaśniejszych kolorów. Zdecydowanie nie polecam. 

2048 - układamy liczby przesuwając je po planszy. Gra zaczyna się od 2, a kończy... Na wyniku jaki uda nam się uzyskać, a bynajmniej w podstawowej wersji, w planszy 4x4. Dodajemy 2 do 2, co daje nam 4, które dodajemy do 4 i tak dalej i tak dalej. Tak jak wspomniałam nie wiem jaki wynik możemy osiągnąć w wersji podstawowej. Testowałam wersję 2048 Plus na największej planszy, która była wielkości 8x8 choć głowy nie dam, bo zwyczajnie nie pamiętam. Jednakże. Nie zdołałam zapełnić całej planszy gdyż gra prawdopodobnie ma ograniczenia cyferek na kostkach, bo grę zakończyłam na konkretnej liczbie lecz nie powiem wam jakiej (tak mam słabą pamięć, wybaczcie). W 2048 zdarza mi się grać do tej pory. Nie do gry nałogowej lecz jako zapełnienie czasu.

Walking Pet - zainstalowałam to tylko z czystej ciekawości żeby sprawdzić, co to jest i z czym się to je. Skończyło się tak, że grałam w każdej wolnej chwili żeby dojść do końca. Gra działa podobnie do gry, w której kiedyś kursorem musieliśmy prowadzić pijanego gostka z tą różnicą, że tutaj musimy stawiać kroki za zwierzęta stosując odpowiednie tempo aby nasz zwierzak się nie przewrócił, a po drodze zbieramy owoce. Każdy krok to punkt, a jak w większości gier musimy uzyskać odpowiednią liczbę punktów alby wrzucić następny level. Każdy level to inny zwierzak.  
Co jest pozytywnym zaskoczeniem, tutaj minimalna grafika jest rozwiązaniem idealnym. Mamy białe tło, ukośne kreski, które są jakby progami, po których idziemy. Od czasu do czasu pojawia się niebieska plama, która chyba ma robić za wodę no i nasz zwierzak, którym idziemy. Tak mało, a tak wciąga. Kiedy dobiłam do końca i odkryłam wszystkie zwierzęta nie skończyłam gry. Cisnęłam na wynik. Właśnie przy Walking Pet przekonałam się, że klikanie w ekran telefonu potrafi mocno wciągnąć. 

Gravity Switch - jedna z moich ulubionych klikanek. W tej grze prowadzimy kostkę przez "tunel klocków", że tak to nazwę. Klikamy, a kostka zmierza w górę i w dół w zależności od tego gdzie się znajduje. Oprócz tego mamy zbieramy małe złote kostki, za których 200 możemy kupić nową kostkę, którą gramy, jednak nie możemy jej wybrać, ponieważ jest ona losowa. Niektóre zmieniają kolor klocków, między którymi prowadzimy naszą kostkę. Znajdzie się tu nawet kostka przypominająca sześcienny pokeball. W grze dostajemy również konkretne zadania jednak nie musimy ich wykonywać. 
Na początku można mieć problem z załapaniem mechaniki gry jednak potem ta mała, wredna kostka wciąga. 

Colors United - w tej grze mamy planszę z kolorowymi kostkami, a pod nimi rząd kostek, w których wybieramy kolor tak aby w planszy dany kolor zajął jak najwięcej miejsca. Nie możemy jednak klikać przypadkowego koloru lecz ten, którego jest na planszy najwięcej i styka się z kolorem poprzednim. Tutaj również mamy levele jednak żeby nie było nudno, dostajemy plansze dodatkowe. W kolejnych poziomach plansze mają różne kształty, różną ilość oraz wielkość kolorowych kostek.

Dotello - jak sama nazwa wskazuje dostajemy tu kropki. Jednak nie byle jakie, bo kropki, które musimy łączyć kolorami rysując na nich linię lub przestawiając je na planszy. Trochę jak te wszystkie gry z kolorowymi brylancikami z tą różnicą, że tu musimy odrobinę dłużej pomyśleć. Szczerze mówiąc, nie powala jednak mimo wszystko to ciekawa pozycja. 













Na razie to tyle. Pamiętajcie, że nawet klikanki nie na każdym telefonie będą działać idealnie. Czasem z winy telefonu możemy mieć spowolnioną grę lub wcale jej nie włączymy. 
Jeśli chcecie więcej klikanek lub aplikacji, comment. 

1 komentarz:

  1. Polecam "Brain Wars", świetna zabawa i podobno rozwija mózg ;)

    OdpowiedzUsuń

 
Blogger Templates