Powrót do przeszłości

Coś się ostatnio zmieniło. O dziwo na lepsze. I nie mówię tu o niezniszczalnym seicento unicestwiającym rządowe limuzyny.
Nagle wszyscy wracają do starych czasów. W TV znowu możemy oglądać "Idola", odpowiadać na pytania wraz z uczestnikami "Milionerów" oraz ponownie śledzić losy "Magdy M.", a na rynek powraca Nokia 3310. Dodatkowo po 14 latach doczekaliśmy się powrotu "Love Actually", czyli znanego nam wszystkim klasyka świątecznego "To właśnie miłość"
Wszyscy tęsknimy za tymi czasami, jednak to właśnie we wspomnieniach tkwi cały urok. Może to tylko moje osobiste odczucie jednak wydaje mi się, że teraz gdy mamy taki postęp technologiczny powrót do przeszłości nie jest dobrym posunięciem. Chyba, że pozostanie to tylko na szczeblu rozrywkowym.
Żaden telefon czy program, który kiedyś sprawiał nam tyle radości, teraz nie będzie już taki sam. I o ile przywróci nam to wiele wspomnień to niczego więcej nie zmieni.
Zakładam, że większość się ze mną zgodzi, że "Idol" bez Kuby Wojewódzkiego, Roberta Leszczyńskiego i Jacka Cygana nie będzie dawnym "Idolem". Jedyne, co pozostało z dawnych edycji to logo Maciek Rock i Elżbieta Zapendowska. Niby zawsze coś jednak wciąż za mało.

"Milionerzy"? Podejrzewam, że tu akurat mało się zmieni.
Co do powrotu Nokii 3310, nikt nie jest do końca pewny jak będzie ona wyglądać. Wiemy tylko, że wytrzymałością ma być zbliżona do pierwotnej wersji i kosztować 59 euro. Premiera ma odbyć się 26 lutego na targach Mobile World Congress w Barcelonie.
Ciekawostką jest to, iż "Love Actually" nie będzie mieć premiery na gwiazdkę lecz w marcu, a konkretnie jako pierwsza filmy wyemituje brytyjska telewizja na kanale BBC. Jednak jak to w życiu nic nie jest idealne dlatego film jest tylko krótkometrażową produkcją, która jak donoszą media będzie trwać tylko 10 minut. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i ponownie zobaczymy dotychczasową obsadę, nie pojawi się jedynie Alan Rickman, który odszedł w zeszłym roku w wieku 74 lat.
Projekt realizowany jest w słusznym celu, a mianowicie w ramach Red Nose Day.

Co jeszcze powróci? Dowiemy się z biegiem czasu.
Jak na razie Pokemon Go wróciło w nowej aktualizacji. Z tego, co udało mi się wyczytać gdyż grę porzuciłam jeszcze w zeszłym roku, gracze mieli dostać 80 nowych pokemonów z drugiej generacji, nowe owoce, przedmioty, ewolucje, awatary oraz nową mechanikę gry. Jak to wygląda w rzeczywistości niestety nie wiem.
Jednakże wydaje mi się, że przy dzisiejszym napływie nowej technologii taki powrót do przeszłości może stanowić ciekawy kontrast. Tak czy inaczej, ten rok zapowiada się interesująco.

2 komentarze:

  1. W punkt. W sumie jakoś nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle rzeczy wraca. Po prostu to co było kiedyś, było dobre. To się dobrze sprzedaje, a producenci chcą teraz żerować na dawnej popularności tychże rzeczy i programów. Do Twojej listy dodam nadchodzący film w kinach Power Rangers :P
    PS Milionerzy się trochę upolitycznili. ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha :D masz rację, całkiem zapomniałam o Power Rangers, choć szczerze mówiąc nie liczę na szczególne fajerwerki, aczkolwiek mam nadzieję, że mimo wszystko produkcja będzie przypominać serial. :)

    OdpowiedzUsuń

 
Blogger Templates