Wielki powrót. Fajerwerki czy jednak rozczarowanie?

No i co? No i słynna Nokia 3310 wróciła. Czy ktoś ją kupi i dlaczego nie?
Wszyscy mieli nadzieję na powrót sentymentalnego horkruksa, którego zniszczenie graniczyło z cudem. Powrót legendy okazał się jednak tylko bańką mydlaną, która szybko pękła, bo zamiast kultowego elementu młodości dostajemy to

Poza klawiszami nie przypomina to w żaden sposób Nokii. Moje pierwsze skojarzenie jak zobaczyłam nową wersję? Samsung Corby.
Jak się tak teraz zastanowię to może jednak nie bardzo. Antyradio nazwało ją hipsterskim bliźniakiem dawnej 3310 i przyznam, że faktycznie coś w tym jest. Zapewne każdy widząc ten ekran, pomyśli, że jest on dotykowy.Otóż prawda jest inna. Ten toporny, nie pasujący do całości wyświetlacz o przekątnej 2,4 cala (240x320 pikseli) za pomocą przycisków, co akurat działa na jego korzyść. Jak na stare czasy przystało, pamięć wewnętrzna też nikogo nie zdziwi, bowiem jest to 16 MB, które ma pomieścić aplikacje oraz generowane dane. Co ją w takim razie odróżnia od 3310 poza wyglądem zapytacie.
W tym modelu mamy możliwość umieszczenia karty microSD o pojemności do 32 GB.

Generalnie telefon nastawiony jest na dzwonienie oraz wysyłanie sms-ów, a bateria ma wytrzymywać około miesiąca na jednym ładowaniu, co w dzisiejszych czasach można uznać za spory wyczyn. Nowością jest również możliwość korzystania z internetu, jednak tylko w sieciach 2G, a przeglądarka jaką będzie posługiwać się użytkownik to Opera. Nowa Nokia posiada również radio FM oraz odtwarzacz mp3.
Jednak czekacie zapewne na najważniejszy element telefonu jakim jest Snake? Otóż mam dla Was złą wiadomość, on również został odnowiony, a grafice gry bliżej do Pacmana niż oryginalnego Snake'a.

Co do innych specyfikacji:

mamy możliwość wyboru między czterema wersjami kolorystycznymi,

system na jakim pracuje telefon to Nokia Series 30+,

obudowa o wymiarach 115,6x51x12,8mm

wymienna bateria o pojemności 1200 mAh

wejście microUSB

aparat 2 MP z diodą led

cena 49 euro

model jest lżejszy i szczuplejszy od pierwowzoru

Jeśli miałabym wybierać, zdecydowanie zostaję przy pierwotnej wersji. Nie tylko ze względu na sentyment lecz klocek, który właśnie dostaliśmy nawet w najmniejszym stopniu nie przypadł mi do gustu. Może gdyby ktoś mi go sprezentował to byłabym skłonna się nim pobawić ale tylko i wyłącznie w celach zrecenzowania, a następnie sprawdzenia czy jest równie wytrzymały, co 3310, które znamy, a pogłoski głoszą, że jest. Szczerze mówiąc, ja w to wątpię. O ile ktoś już ją kupi to telefon odpowiedni jest dla starszych osób, które boją się technologii i wolą pozostać przy klasyce oraz dla dzieci aby mogły one tylko dzwonić i pisać sms-y, ponieważ dzisiejsze telefony robią z dzieci zombie, które nie potrafią żyć bez internetu.

A Wy co myślicie na temat powrotu legendy? 



5 komentarzy:

  1. Dzisiaj przechodziłam koło grupki dzieci z podstawówki .... oczywiście co ''ajfony''.. dzisiaj dzieci nie potrafią za bardzo mówić ale włączyć yt na telefonie już raczej nie ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak byłam mała to jakoś żyłam bez internetu i trudno było mnie zagonić do domu i byłam szczęśliwym dzieckiem, a to, co się dzieje teraz jest straszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też taką miałam. Stare dobre czasy i telefon... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. haa:) stare dobre czasy się przypominają. to był klasyk :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam starą wersję tego telefonu, kiedyś nawet przez dłuższy czas byłam wierna tylko Noki. Szczerze to wolę starszą wersję ;)

    OdpowiedzUsuń

 
Blogger Templates